Reksio, z kanapy do boksu, cudny psiak któremu runął świat
Dodane Wtorek, 14 Marca 2017, 15:38:59, ID ogłoszenia: 44023Opis ogłoszenia
Reksio, z kanapy do boksu, cudny psiak któremu runął świat
Reksio, którego życie runęło w chwilę.
Jeszcze 3 lata temu miałem Pana, Panią, ciepłe posłanie, pyszne jedzonko, mieszkałem w bloku, byłem szczęśliwy. Życie niestety nie było łaskawe dla mojego Pana, którego pochowaliśmy 3 lata temu.
Od tego czasu byłem jedynym towarzyszem mojej ukochanej Pani. Jak ona o mnie dbała. Jak ona mnie kochała, byłem jednym z najszczęśliwszych psów na świecie.
Niestety ponad trzy tygodnie temu wydarzyła się największa trauma w moim życiu...
Nagle do domu wpada Policja, obce dla mnie osoby...
Coś było źle z moją Panią. Ona od 4 dni nie wstawała, nie dawała mi jeść, nie wyprowadzała na spacery, ale ja przy niej byłem, trwałem. i błagałem, żeby Ona w końcu wstała.
Niestety... Już nie wstała, a ja trafiłem do zimnego boksu w poznańskim schronisku.
Kochani nie umiem pogodzić się z jej stratą. Nie umiem.
Staram się uśmiechać, staram się być wesoły, ale moje życie skończyło się w chwilę.
Nie umiem odnaleźć się w zimnym schroniskowym boksie. Zostałem na świecie sam.
Jakie to jest straszne.
Jeśli ktoś chciałby mnie adoptować to ja czekam.. w poznańskim schronisku przy ul. Bukowskiej.
Proszę...
Kontakt:
790 729 230 - Agnieszka Skomska
lub schronisko w Poznaniu.. 61 8681086
Opis ogłoszenia
Reksio, z kanapy do boksu, cudny psiak któremu runął świat
Reksio, którego życie runęło w chwilę.
Jeszcze 3 lata temu miałem Pana, Panią, ciepłe posłanie, pyszne jedzonko, mieszkałem w bloku, byłem szczęśliwy. Życie niestety nie było łaskawe dla mojego Pana, którego pochowaliśmy 3 lata temu.
Od tego czasu byłem jedynym towarzyszem mojej ukochanej Pani. Jak ona o mnie dbała. Jak ona mnie kochała, byłem jednym z najszczęśliwszych psów na świecie.
Niestety ponad trzy tygodnie temu wydarzyła się największa trauma w moim życiu...
Nagle do domu wpada Policja, obce dla mnie osoby...
Coś było źle z moją Panią. Ona od 4 dni nie wstawała, nie dawała mi jeść, nie wyprowadzała na spacery, ale ja przy niej byłem, trwałem. i błagałem, żeby Ona w końcu wstała.
Niestety... Już nie wstała, a ja trafiłem do zimnego boksu w poznańskim schronisku.
Kochani nie umiem pogodzić się z jej stratą. Nie umiem.
Staram się uśmiechać, staram się być wesoły, ale moje życie skończyło się w chwilę.
Nie umiem odnaleźć się w zimnym schroniskowym boksie. Zostałem na świecie sam.
Jakie to jest straszne.
Jeśli ktoś chciałby mnie adoptować to ja czekam.. w poznańskim schronisku przy ul. Bukowskiej.
Proszę...
Kontakt:
790 729 230 - Agnieszka Skomska
lub schronisko w Poznaniu.. 61 8681086