Filuś, młody niewielki psiaczek uratowany przed śmiercią!
Dodane Wtorek, 14 Stycznia 2020, 15:51:08, ID ogłoszenia: 102959Opis ogłoszenia
Filuś, młody niewielki psiaczek uratowany przed śmiercią!
PIESEK WYRWANY ŚMIERCI, DOSŁOWNIE...
PRZEZ PARĘ TYGODNI NA POGRANICZU DWÓCH ŚWIATÓW...
PRZEŻYŁ, WYZDROWIAŁ. SZUKAMY DLA NIEGO SPOKOJNEGO DOMU!
Pamiętacie mnie, kochani? To ja, Filuś mam półtora roku. Jako szczeniak zostałem potrącony przez samochód, próbowano mi przejechać kołami po głowie. Znalazł mnie chłopiec, zaniósł do lecznicy a stamtąd inicjatywa dobrych ludzi dała mi szansę na powrót do życia. Nie jest to jednak beztroskie życie. Mam problem ze zrozumieniem tego, co się dzieje wokół mnie. Czasami słyszę, że ktoś mnie woła, ale nie potrafię zlokalizować kto. Zdarza mi się robić rzeczy, których sam nie rozumiem.
Nikt nie chce adoptować Filusia, bo wiadomo, wymagam szczególnej opieki. Obecność innych piesków sprawia, że nie czuję się pewnie. Ich zabawy odbieram jako atak na mnie...W obecnym domku tymczasowym nie mogę pozostać, bo ciocia ma duuużo piesków w potrzebie. A ja lubię ciszę i spokój. Myślę, że ciocie niepotrzebnie o mnie walczyły. I tak nikt nie chce Filusia. Jestem tylko chwiejnie chodzącym kundelkiem z urazem główki.
I taki już pozostanę do końca swoich dni.
Mieszkam jeszcze u cioci, ok Częstochowy
Kontakt
693 116 542 Gosia
695 752 709 Ania
Opis ogłoszenia
Filuś, młody niewielki psiaczek uratowany przed śmiercią!
PIESEK WYRWANY ŚMIERCI, DOSŁOWNIE...
PRZEZ PARĘ TYGODNI NA POGRANICZU DWÓCH ŚWIATÓW...
PRZEŻYŁ, WYZDROWIAŁ. SZUKAMY DLA NIEGO SPOKOJNEGO DOMU!
Pamiętacie mnie, kochani? To ja, Filuś mam półtora roku. Jako szczeniak zostałem potrącony przez samochód, próbowano mi przejechać kołami po głowie. Znalazł mnie chłopiec, zaniósł do lecznicy a stamtąd inicjatywa dobrych ludzi dała mi szansę na powrót do życia. Nie jest to jednak beztroskie życie. Mam problem ze zrozumieniem tego, co się dzieje wokół mnie. Czasami słyszę, że ktoś mnie woła, ale nie potrafię zlokalizować kto. Zdarza mi się robić rzeczy, których sam nie rozumiem.
Nikt nie chce adoptować Filusia, bo wiadomo, wymagam szczególnej opieki. Obecność innych piesków sprawia, że nie czuję się pewnie. Ich zabawy odbieram jako atak na mnie...W obecnym domku tymczasowym nie mogę pozostać, bo ciocia ma duuużo piesków w potrzebie. A ja lubię ciszę i spokój. Myślę, że ciocie niepotrzebnie o mnie walczyły. I tak nikt nie chce Filusia. Jestem tylko chwiejnie chodzącym kundelkiem z urazem główki.
I taki już pozostanę do końca swoich dni.
Mieszkam jeszcze u cioci, ok Częstochowy
Kontakt
693 116 542 Gosia
695 752 709 Ania