błagam o pomoc choremu synkowi jestesmy w ragicznej sytuacji
Dodane Środa, 25 Listopada 2015, 15:24:06, ID ogłoszenia: 11515Opis ogłoszenia
Ogłoszenie skierowane do osób które mogłyby mi i mojemu choremu synkowi pomóc w naszej tragicznej sytuacji.
Kilka dni temu wprowadziliśmy się z synkiem do po poznania . Nie mieliśmy wyjścia musieliśmy uciec z miasta rodzinnego ponieważ mieliśmy za duże konflikty w rodzinie groziła nam eksmisja.
zmuszona byłam do powrotu do ojca dziecka który wynajmuje pokój w poznaniu.mie pomaga nam finansowo. Nie mamy nic na start . Po oczekiwaniu przyjecia synka do przedszkola musimy zakupic podreczniki oraz zapłacić z góry za pobyt(do 27listopada) nie stac mnie na to , a mały musi pełnić obowiazek szkolny.. Nie mamy nic,wstyd sie przyznac ale nie stac mnie nawet na bilet by poruszac sie autobusem i tramwajem, do centrum jest ok 30minut drogi autobusem. Syn ma zaburzenia rozwojowe oraz zaburzenia odporności. Ciągle choruje. Nie mam ubezpieczenia.Posiada również wadę wzroku dalej ma niewykonalne receptę na okulary.(ja choruje od 6 lat na depresje mieszana i nerwice lękową, mam niebieską karte na policjizałozoną wobec faceta z którym musze mieszkac) Wszystkie dokumenty potwierdzające nasza sytuacje mogę okazać. Jest nam koszmarnie ciężko nie mogę znaleźć pracy na pół etatu. Jesteśmy uziemieni bez pieniędzy. Ubrań oraz środków do życia. Bardzo prosiłabym o jakąkolwiek pomoc nie chce wracać do rodzinnego miasta chcemy nowy start i aby mój syn w końcu odzyskał zdrowie jest fatalnie, nie mam pojecia co robic dalej.
Opis ogłoszenia
Ogłoszenie skierowane do osób które mogłyby mi i mojemu choremu synkowi pomóc w naszej tragicznej sytuacji.
Kilka dni temu wprowadziliśmy się z synkiem do po poznania . Nie mieliśmy wyjścia musieliśmy uciec z miasta rodzinnego ponieważ mieliśmy za duże konflikty w rodzinie groziła nam eksmisja.
zmuszona byłam do powrotu do ojca dziecka który wynajmuje pokój w poznaniu.mie pomaga nam finansowo. Nie mamy nic na start . Po oczekiwaniu przyjecia synka do przedszkola musimy zakupic podreczniki oraz zapłacić z góry za pobyt(do 27listopada) nie stac mnie na to , a mały musi pełnić obowiazek szkolny.. Nie mamy nic,wstyd sie przyznac ale nie stac mnie nawet na bilet by poruszac sie autobusem i tramwajem, do centrum jest ok 30minut drogi autobusem. Syn ma zaburzenia rozwojowe oraz zaburzenia odporności. Ciągle choruje. Nie mam ubezpieczenia.Posiada również wadę wzroku dalej ma niewykonalne receptę na okulary.(ja choruje od 6 lat na depresje mieszana i nerwice lękową, mam niebieską karte na policjizałozoną wobec faceta z którym musze mieszkac) Wszystkie dokumenty potwierdzające nasza sytuacje mogę okazać. Jest nam koszmarnie ciężko nie mogę znaleźć pracy na pół etatu. Jesteśmy uziemieni bez pieniędzy. Ubrań oraz środków do życia. Bardzo prosiłabym o jakąkolwiek pomoc nie chce wracać do rodzinnego miasta chcemy nowy start i aby mój syn w końcu odzyskał zdrowie jest fatalnie, nie mam pojecia co robic dalej.